Tużurek to nic innego, jak przyodziewek naszych pradziadów. A konkretnie rzecz biorąc dziewiętnastowieczna marynara. Oficjalnie zaś rodzaj surduta, podobny do żakietu. Panowie zaczęli go sobie zarzucać na grzbiet w latach 40. XIX stulecia i dotrwali z ta praktyką jeszcze do początku kolejnego. Nosić zaś tużurek nie godziło się inaczej, jak tylko z kamizelką pod spodem (no i oczywiście spodniami poniżej).
Więcej szczegółów? Ależ proszę bardzo! Najsampierw lingwistycznie: nazwa pochodzi z języka francuskiego, a konkretnie od frazy tout jour, co możemy tłumaczyć jako każdy dzień. Innymi słowy tużurek był wdziankiem na co dzień, codziennikiem.
A teraz detale krawieckie: tużurek zwykle był wełniany i z tego samego materiału, co spodnie i kamizelka. Poły miał zaokrąglone, a mankiety wąskie. Ot co.
Spoglądając na okres popularności nie zdziwimy się, że tużurek był ulubionym ciuchem Stanisława Wyspańskiego. Bez trudu napotkamy także na wzmianki o nim w powieściach z epoki, np. u pana Dickensa.
poniedziałek, 28 listopada 2011
sobota, 19 listopada 2011
Szpadryna
Szpadryna - słowo rodem z dzielnic portowych i ciemnych zaułków; dawne określenie na kastet.
Pan Kopaliński w swoim niezastąpionym słowniku z wyrazami obcymi sugeruje, że słowo może mieć rodowód niemiecki i być dalekim krewnym Schlagring. I nie jest to od rzeczy, bowiem poćwiartowawszy to zagraniczne słowo otrzymujemy: schlagen - "bić"; Ring - "pierścień".
Pan Kopaliński w swoim niezastąpionym słowniku z wyrazami obcymi sugeruje, że słowo może mieć rodowód niemiecki i być dalekim krewnym Schlagring. I nie jest to od rzeczy, bowiem poćwiartowawszy to zagraniczne słowo otrzymujemy: schlagen - "bić"; Ring - "pierścień".
Subskrybuj:
Posty (Atom)